W ciepły poranek, wybraliśmy się nad Zalew Nowohucki. Ciepłe powietrze od razu skierowało nas do tężni solankowej. W przyjemnym klimacie daliśmy upust swoim opowiadaniom z życia wziętym. Najśmieszniejsze wspomnienia miał oczywiście pan Stanisław. No boki zrywać...
Z uśmiechem na twarzy wróciliśmy do Domu na pyszny obiad.